Previous slide
Next slide
Previous slide
Next slide
Previous slide
Next slide
Previous slide
Next slide

Uratowany Roki czeka na Waszą pomoc

Skóra i kości.

Koniec dnia i kiedy nasi inspektorzy myślą, że dzisiaj już nic złego się nie stanie otrzymują zgłoszenie o psie w skrajnie wychudzonych, bez sierści na ciele.

Na miejsce docieramy w ciągu kilku godzin.

Niestety informacje, które otrzymaliśmy przez telefon potwierdzają się.

Zastajemy na miejscu wysokiego, chudego psa, z wystającymi żebrami i kośćmi miednicowymi.

Jego skóra jest gorąca, sierść okropnie przerzedzona. Po jego ciele skacze niezliczona ilość pcheł.

Pies drapie się i piszczy z bólu. Właściciel tylko patrzy obojętnie.

Photo

Photo

Photo

Pędzimy do weterynarza.

Zabieramy go natychmiast i wieziemy do weterynarza.

Tu rozpoczyna się prawdziwa walka o jego życie. Każda kolejna doba to większa szansa na jego przeżycie. Nie poddajemy się, nie dopuszczamy myśli, że może przegrać walkę. I zastanawiamy się, gdzie mamy go umieścić po wyjściu z hoteliku weterynaryjnego.

Nie mamy miejsc w domach tymczasowych, żaden hotel nie przyjmie tak chorego psa.

Problem zostawiamy ten jednak na później. Teraz Roki musi walczyć by żyć.

Photo

Photo

Photo

Walczymy!

Nasi weterynarze otaczają najlepszą opieką Rokiego.

Naszemu wojownikowi zostały podane leki przeciwbólowe, kroplówki wzmacniające.

Pobrano też zeskrobiny, przycięto pazury, które utrudniały chodzenie.

Photo

Roki spędził w szpitaliku kilka tygodni.

Dostał przydomek „Wojownik”, bo udało mu się wygrać walkę o życie.

Na szczęście wyniki zeskrobin też okazały się dla niego dobre i dały mu możliwość pójścia do domu tymczasowego.

Niestety większość domów, które oferowało schronienie dla Rokiego wycofało się. I musieliśmy nadal trzymać go w szpitaliku.

Photo

Udało się!

Roki znalazł swoja tymczasową przystań, gdzie wygląda coraz piękniej.

Niestety musi wciąż przyjmować leki i specjalistyczną karmę ROYAL CANIN GASTRO INTESTINAL LOW FAT Canine.

Niestety nie udało nam się też zebrać odpowiednich środków by spłacić jego leczenie. Mamy związane ręce, bo chociaż chcielibyśmy otoczyć najlepszą opieką naszego „Wojownika” – nie mamy na to funduszy.

Photo

Photo

Pomóż nam opłacić leczenie i utrzymanie Rokiego!

12 kg karmy to kosz 200zł.

Do tego dochodzą leki i kolejne faktury, które wciąż nie są spłacone.

Jednak to jak Roki się zmienił sprawia tylko, że chcemy działać jeszcze więcej!

Niestety nie możemy 🙁

Pomóż nam! Pomóż Rokiemu!

Photo

Photo