Pod koniec marca pani Sołtys Kalisk zgłosiła, iż staruszka mieszkająca w
środku lasu nie ma siły opiekować się psem. Pani Sołtys szukała pomocy u SG,
ale niestety po tygodniu otrzymała negatywną odpowiedź- Gmina nie może
zabrać psa, gdyż schronisko przyjmuje tylko zwierzęta bezdomne, a ten pies
do takich zakwalifikowany nie został. Pies należał do syna staruszki, który
8 miesięcy temu wyjechał za granicę do pracy. Od tego momentu pies przebywał
cały czas w ciasnym , niesprzątanym kojcu. Pani Zosia nie wypuszczała go z
kojca, z obawy ,że może zrobić komuś krzywdę, teren posesji był
nieogrodzony, a pani Zosia zbyt słaba i schorowana , by wychodzić z psem na
spacery.
Na prośbę zareagowało OTOZ „Animals”, które w trzyosobowym, silnym składzie
przyjechało, by zabrać psa i zmienić jego los. Pies warczy na obcych, a obcy
są dla niego wszyscy. Nie jest zsocjalizowany z żadną ludzką istotą , ale
należy pamiętać ,że pies jest człowieka przyjacielem -nie jego wrogiem, a
agresja ma różne przyczyny. W przypadku tego owczarka jest jak najbardziej
wytłumaczalna , izolowany od świata zewnętrznego, pozbawiony minimalnej
dawki ruchu i możliwości wyładowania dziennej dawki energii nie potrafił
reagować inaczej na obcych ludzi. Psu temu stała się ogromna krzywda,
niewyobrażalna dla kogoś kto o izolacji od środowiska zewnętrznego, ludzi,
zwierząt, przedmiotów , różnych zapachów – mówi tylko teoretycznie.
Ośmiomiesięczne więzienie w towarzystwie własnych odchodów jest w tym
wypadku krzywdą ogromną, lecz wyrządzoną bez premedytacji. I pies i pani
Zosia bez możliwości wsparcia i pomocy byli tu ofiarą.
Pomimo tak traumatycznych przeżyć pies ten w odpowiednich rękach może stać
się wiernym i oddanym przyjacielem .Potrzebuje rozważnego człowieka,
świadomego potrzeb zwierzęcia , umiejącego konsekwentnie krok po kroku
nauczyć psa jak reagować na świat zewnętrzny i zapewnić mu poczucie
bezpieczeństwa. Takie psy stają się najwierniejszymi towarzyszami człowieka.
Pies znajduje się w schronisku na Dąbrówce/Wejherowa i czeka na nowy dom