Jak można było ich nie zabrać z tego wstrętnego łańcucha i okrutnego właściciela.

Cieszymy się, ze możemy pomoc takim psiakom!

Kolejna nasza interwencja na Podhalu

Owczarek podhalański – ukochane owczarki są cudownymi stróżami opiekunami naszych domów jak i zarazem naszymi oddanymi obrońcami gotowe „wskoczyć za nas w ogień” dają nam wiele radości w ich wychowywaniu i szkoleniu. Cudowni towarzysze na długie spacery i zimowe smutki przy kominku, są wielkimi pieszczochami które uwielbiają, głaskanie, drapanie, przytulanie ”

21 listopad 2015r. Stare Bystre – tu gdzie przyjechaliśmy nie było pieszczot, głaskania ani przytulania. Nie było też drapania. Metr łańcucha, słoma zmieszana z odchodami, która służyła za legowisko i raz dziennie korytko napełnione chlebem z mlekiem. Tyle dostał pies. Sunia „zapracowała” na przemokniętą błotem budę wyłożoną…papierem!, dwumetrowy łańcuch i grzęzawisko, w którym nurzała łapy przy każdej próbie opuszczenia budy. Wspaniałe, dumne owczarki podhalańskie. Patrząc na te psy zdaliśmy sobie sprawę, że pozostała im już tylko nazwa Nie bylo w nich już dumy, nie było piękna. W oczach suki czaił się strach. Łańcuch i warunki jakie otrzymały od gospodarza wycisnął na nich piętno. Sam gospodarz długo nie mógł zrozumieć o co nam właściwie chodzi. Suka jest tłusta, pies zły ( bo taki ma być), jeść dostają, więc…? Nie pora teraz było szukać odpowiedzi na pytanie ; jak silnie w tych ludziach jest zakorzenione przekonanie, że miejsce psa jest na łańcuchu, a najlepiej jeszcze żeby był głodny, bo wtedy głośniej szczeka. Podejmujemy jeszcze jedna próbę, wytłumaczenia gospodarzowi na czym tak naprawdę polega dobrostan zwierzęcia. Zabieramy go do suki. Do leżącego obok budy garnka wsypujemy karmę. Zwierzę nie chce wyjść, probuje sie schować w głębi budy, zaczyna drżeć. Domyślamy się, że była bita. Kiedy podeszliśmy do psa, gospodarz zaczął nas głośno ostrzegać, żeby się nie zbliżać bo” pies jest dziki i gryzie”. Kilka chwil później patrzył jak owczarek wtula się w nasze ręce… i znowu zaczął krzyczeć. Tym razem oskarżył nas o to,że jesteśmy …czarownicami! Nie mógł zrozumieć, co zrobiłyśmy psu do którego nikt wcześniej nie mógł podejść. Już wiemy,że żadna próba zaufania gospodarzowi i dania szansy poprawienia warunków, nie ma tutaj racji bytu. Zapada decyzja o odbiorze zwierząt. Sunia boi sie wyjść dalej niż zazwyczaj „puszczał’ ją łańcuch. W stronę samochodu, szła na przykulonych łapach. Dopiero kiedy opuściła teren posesji, zaczęła biec. Pies z radości, że zdejmujemy mu łańcuch, omal nie wywrócił gospodarza. Biorąc pod uwagę zaawansowany wiek opiekuna zwierząt oraz jego stan zdrowia, zwierzęta zostały odebrane na podstawie zrzeczenia się praw. Dwa owczarki podhalańskie. Duma Podhala, dzisiaj dostały nowe życie.

Ile z takich psiaków czeka na pomoc ? Ile z nich nie doczeka się aż pomoc nadejdzie?. Ile zginie, przypiętych łańcuchem do budy, zanim Podhale zrozumie, że „zwierzę nie jest rzeczą i należy mu się poszanowanie i opieka”?

Pomóżcie nam ratować psiaki łańcuchowe na Podhalu. Potrzebujemy środki finansowe na benzynę, karmę i leki dla psiaków

Nr konta dla darczyńców:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
PKO BP: 55 1020 1853 0000 9902 0069 5668

Wszystkim darczyńcom bardzo serdecznie dziękujemy, będziemy Państwa informować o naszych działaniach.