Miłośniczka zwierząt z Gdyni zginęła tragicznie pod kolami samochodu
Jesteśmy wstrząśnięci, szukamy nowych domów dla jej kotów
Pani Basia, właścicielka czterech kotów i opiekunka ponad 10 bezdomnych, została śmiertelnie potrącona przez samochód w sobotę 31 sierpnia. Jesteśmy wstrząśnięci. Osoba samotna, o wielkim sercu, która wszystkim pomagała.. W tej chwili zwierzaki dokarmia zaprzyjaźniona osoba, zarówno te domowe, jak i również wolnobytujące przy domu. Niestety koty w domu nie będą mogły zostać, w mieszkaniu, które niebawem muszą opuścić. Koty są wystraszone, nie chcemy by trafiły do schroniska ani na ulicę, były całym życiem dla p.Basi. Szukamy dla nich pilnie nowych domów, koćki są ze sobą związane (Tosiek z Tosią, i Klementynka z Zuzią – siostrzyczki), ale jeżeli będzie trzeba oddać je w dobre ręce pojedynczo to podejmijmy taką decyzję. Wszystkie koty Pani Basi zostały przygarnięte do domu. Wolnobytujące karmione przez Panią Basię od 2 lat były pod opieką OTOZ Animals – nasza inspektorka, zabierała koty do sterylizacji, odrobaczała je, służyła fachową pomocą, a gdy był potrzeby weterynarz, również koty p.Basi korzystały z usług naszego lekarza. Co miesiąc nasze stowarzyszenie pomagało nakarmić tak zacne stadko kotów. P.Basia otrzymywała suchą karmę dla młodych i mokrą karmę dla starych bezdomnych kotów.
Kocurek Tosiek (czarny), ok. 2-3 lata i trzy koteczki: Tosia (szylkretka), ok. 2-3 lata, Klementynka (krówka szaro-czarno-biała z wąsikiem) i Zuzia (czarno-biała), ok. półtoraroczne. Wysterylizowane, zdrowe, dobrze odżywione, nie wychodzą na zewnątrz. W tej chwili są przerażone i się boją, ale to oswojone, miłe przytulanki. Tym kotom musimy znaleźć domy bo czas goni, potem będziemy szukali domów dla kotów dokarmianych przez P.Basię. Koty obecnie są karmione z funduszy naszego stowarzyszenia otoczone opieką dzięki uprzejmości zaprzyjaźnionych zwierzolubów.