Nie kończy się dramat psów łańcuchowych na Podhalu! Krótkie łańcuchy, głód i brak bud.

Kolejne psiaki zabrane przez OTOZ Animals.

Ostatnio informacje o najtrudniejszych interwencjach otrzymujemy od naszych inspektorów z Podhala.

Czy istnieje granica między ludzką nieodpowiedzialnością i brakiem empatii ? A jesli tak, to gdzie kończy się jedno a zaczyna drugie? Czy tacy ludzie powinni posiadać zwierzęta? Na to pytanie przyszło nam szukać odpowiedzi. Interwencja, która została dzisiaj przez nas przeprowadzona, wymagała sporego opanowania. Dla zwykłego czlowieka widok zwierząt traktowanych w ten sposób i to przez kobiety byłby wstrząsem, a co dopiero dla nas. Niewielki dom tuż przy bocznej drodze, w głębi coś co z daleka przypominalo ogród. Właśnie stamtąd dobiegło nas głośne szczekanie psów. Kiedy weszliśmy na teren posesji, naszym oczom ukazał się widok, który wmurował nas w ziemię. Trzy psy w różnym wieku i różnej wielkości, przypięte łańcuchami bezpośrednio za szyję, grzęznące w błocie i wyciekających z pobliskiego gnojownika fekaliach, bez żadnego schronienia, bez jedzenia i wody. Jak oszalałe, rzucały się w naszą stronę prosząc o pomoc. Czwarty, którego zobaczyliśmy po chwili, stojący w takim samym błocie, przypięty łańcuchem, okazał się być 6-misięcznym szczeniakiem. Opanowanie. To było to czego teraz potrzebowaliśmy. Gospodyni ( niestety) nie zastaliśmy ale w domu obecna była córka i jej dziecko ( w wieku około 6 lat) . Od niej też wiemy, że Łatuś ( najmłodszy z psiaków) to prezent, który pani otrzymała jakiś miesiąc temu a, że w domu jest dziecko, niestety psa do domu wziąć nie mogła?! Na temat pozostałych zwierząt, niewiele mogła nam powiedzieć z uwagi na fakt, że mieszka u mamy od niedawna. Wracamy do zwierząt. Pochylamy się, wyciągamy dłonie i cierpliwie czekamy az psiaki przestaną nas traktować jak intruzów i kierowane ciekawością, podejdą nas powąchać. Czekamy na tę chwilę, kiedy przełamią w sobie opór i zaufają instynktowi, który powinien im podpowiedzieć że te dłonie nie przynoszą kolejnego łańcucha, ale cieplo i bezpieczeństwo. Przynoszą ratunek. I stało się! Pierwszy ruch ogonem, pierwsza oznaka akceptacji i radości a potem pierwsze dotknięcie nosem. To była ich prośba. Prośba o pomoc. Takie prosby spełnia się natychmiast. Wracamy do domu. Z uwagi na trudną sytuację młodszej z kobiet, zgadzamy sie na podpisanie zrzeczenia się praw do szczeniaka. Reszta psów, w asyście policji, zostaje odebrana ich prawnej opiekunce. W najbliższych dniach zostanie też złożone zawiadomienie o popelnieniu przestępstwa. Wszystkie zwierzęta są już bezpieczne, zostały przebadane przez weterynarza, odpchlone i odrobaczone. Mieliśmy też okazję zobaczyć jak bardzo niedola , której doswiadczały, zblizyła je do siebie. Za każdym razem kiedy któryś z nich był zabierany z klatki ( podczas badań u weterynarza), reszta zaczynała żałośnie skomleć, jak gdyby prosząc aby ich nie rozdzielać. Zwierzęta bedą potrzebować dobrej jakościowo karmy a najmłodszy Łatuś, już wkrótce, odpowiedzialnego opiekuna. Szukamy dla nich dobrego domu, teraz psiaki znajdują się w Zakopanem.

Wszystkim którzy chcieliby wesprzeć Łatusia i jego towarzyszy podajemy nasz nr konta

Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt OTOZ Animals konto 55 1020 1853 0000 9902 0069 5668
z dopiskiem Łatuś i towarzysze
Dla darczyńców z zagranicy SWIFT: BPKO PL PW
Paypal: paypal@otoz.pl

Wszystkim darczyńcom bardzo serdecznie dziękujemy.