Niezwykła historia Śrubki

Śrubka – dziwne imię jak dla kota? Śrubka to 4-ro miesięczna kotka. Dopiero co się urodziła a już przeszła wiele. Mieszkała na ulicy i nikt się nią nie interesował. W poszukiwaniu jedzenia musiała przejść sporo drogi. Niestety część tej drogi prowadziła przez ruchliwą ulicę. Pewnego dnia przechodząc przez ulicę wpadła pod samochód. Kierowca nawet się nie zatrzymał i nie sprawdził czy kot przeżył. Pewnie pomyślał „to tylko kot”. Jednak ten „tylko kot” to stworzenie, które również cierpi. Na leżącego na ulicy zwierzaka zwróciła uwagę pewna mieszkanka Barlinka. Podeszła, sprawdziła i okazało się, że kotka żyje. Szybko skontaktowała się z Inspektoratem OTOZ Animals i chwilę później kotka została przewieziona do gabinetu weterynaryjnego. Na szczęście nie było poważnych obrażeń wewnętrznych, jednak miała złamaną kość udową. Jeszcze tego samego dnia kotka znalazła się na stole operacyjnym. Kość została złożona i złączona śrubami. Właśnie stąd jej imię. Teraz powoli dochodzi do siebie w domu tymczasowym. Śrubka nie jest jednak takim normalnym kotem. Urodziła się z małą deformacją pyszczka.

Nie ma jednego oczka i krzywy nosek.
Właśnie w tym jej cały urok. Czeka ją jeszcze leczenie, ale najważniejsze, że jej życie zostało uratowane.

Po ukazaniu się artykułu do Inspektoratu zgłosiła się właścicielka kotki. Okazało się, że kotka
od dawna była poszukiwana a jak znalazła się w Barlinku – nie wiadomo. Właściciele Śrubki
pokryli koszty jej leczenia a jej braciszek, mały czarny kocurek, bardzo ucieszył się z jej
powrotu do domu.