Previous slide
Next slide
Previous slide
Next slide
Previous slide
Next slide
Previous slide
Next slide

Ofiara ludzkiej niekompetencji

Lekarz weterynarii nie udzielił pomocy psu potrąconemu przez samochód. Rażące naruszenie obowiązków, czy tylko „zwykła” obojętność?

Ok godz. 15:30 do schroniska OTOZ Animals w Elblągu zadzwonił oburzony mężczyzna, informując, że był świadkiem interwencji sztumskiej Straży Miejskiej. Strażnicy poturbowanego w wypadku samochodowym psa przewieźli pod gabinet weterynaryjny. Lekarz z niewiadomych jeszcze wówczas przyczyn odmówił pomocy psu. Strażnicy, mimo że nie uzyskali dla zwierzęcia jakiejkolwiek pomocy, zostawili je na miejscu.

Na zgłoszenie zareagowaliśmy natychmiast. Powiadomiliśmy najbliższy oddział naszej organizacji znajdujący się w Tczewie i bezzwłocznie udaliśmy się z ratunkiem dla pozostawionego psa. Ok. godziny 18 dotarliśmy na miejsce i to co zobaczyliśmy przeszło nasze wszelkie wyobrażenia.

Zwierzę wyjąc z bólu leżało przed budynkiem, na którym dumnie widniał napis – „LEKARZ WETERYNARII”.

Podczas udzielania psu pomocy z budynku wyszedł człowiek podający się za lekarza weterynarii, potwierdzając jednocześnie, iż psiaka przywiozła straż miejska. Na pytanie, dlaczego nie udzielił zwierzęciu pomocy lekarz stwierdził, że nie ma podpisanej umowy z urzędem gminy! Ponadto pies go „pokąsał” i życzy on sobie by zwierzę zostało poddane obserwacji.

Natychmiast zabraliśmy psa do lecznicy w Tczewie, na którego czekała już profesjonalna pomoc weterynaryjna. Pomimo, tak jak w przypadku powyżej, braku umowy z gminą, lekarze bez chwili zwłoki przystąpili do ratowania psa. Po serii badań okazało się, że pies ma przerwany kręgosłup i brak czucia w tylnich łapach.

Pytanie brzmi – gdzie był lekarz, gdy pies potrzebował niezwłocznej pomocy? Dlaczego przez 5 godzin nie udzielono zwierzęciu pomocy, skoro Kodeks etyki lekarza weterynarii w artykule 15 stwierdza, że „lekarza weterynarii powinien cechować przyjazny i racjonalny stosunek do zwierząt”, a ponadto „W PRZYPADKU CHOREGO ZWIERZĘCIA NALEŻY OGRANICZYĆ JEGO CIERPIENIA I DĄŻYĆ DO PRZYWRÓCENIA MU ZDROWIA”?

Czy zatem tekst przysięgi lekarza weterynarii, który brzmi:

Jako lekarz weterynarii przyrzekam, że w zgodzie z mym powołaniem, w trakcie pełnienia obowiązków zawodowych będę postępował sumiennie i zgodnie z aktualną wiedzą weterynaryjną, strzegł godności zawodu, przyczyniał się w miarę możliwości do postępu nauk weterynaryjnych, a także wykonywał obowiązki wynikające z przepisów prawa oraz zasad Kodeksu Etyki Lekarza Weterynarii,

jest tylko pustą deklaracją?

Po drugiej stronie są oczywiście organy gminy, które również najwyraźniej traktują ciążące na nich obowiązki względem zwierząt niezbyt poważnie. Obowiązki, które jasno i wyraźnie opisane są w Ustawie o ochronie zwierząt –

Art. 11a:

1. Rada gminy wypełniając obowiązek, o którym mowa w art. 11 ust. 1, określa,

w drodze uchwały, corocznie do dnia 31 marca, program opieki nad

zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt.

2. Program, o którym mowa w ust. 1, obejmuje:

(…),

8 ) zapewnienie całodobowej opieki weterynaryjnej w przypadkach zdarzeń

drogowych z udziałem zwierząt. 

Obecnie psina znajduje się pod opieką OTOZ Animals. Obawiamy się, że psiak nigdy już nie stanie o własnych siłach. Niemniej zrobimy co w naszej mocy aby do tego nie dopuścić.

Psiak otrzymał od nas dźwięczne imię – Alojzy.