Psie ADHD ?
W swojej codziennej pracy trenera często spotykam się z problemem nadpobudliwości u psów. Ich opiekunowie zwykli określać to jako „psie ADHD” – właśnie ten termin zazwyczaj pada z ich ust, gdy chcą zobrazować to, z czym się mierzą. W mojej branży taką nadpobudliwość często określa się mianem hiperaktywności , wrażliwości psychoruchowej czy też zwiększonej podatności na bodźce. Problemy tego typu występują niezwykle często, a ich tendencja jest raczej wzrostowa, co wynika między innymi z faktu coraz większej popularności psów w roli członków naszych rodzin.
Przez lata obserwacji udało mi się wyodrębnić różne podłoża owej hiperaktywności. Po dokonaniu dogłębnego wywiadu z opiekunem psa, uwzględniającego możliwie jak najszersze spektrum obserwacji i analizy, skupiam się na następujących powodach:
– stan zdrowia psa – nierzadko powodem jego wymykającego się spod kontroli zachowania są problemy zdrowotne, mogą to być problemy hormonalne, bóle, alergie czy, dużo rzadziej, choroby psychiczne. W przypadku podejrzeń na tym polu nie rozpoczynam terapii bez wcześniej przeprowadzonych badań- jest to przestrzeń do współpracy pomiędzy trenerem a weterynarzem prowadzącym psa.
– wpływ wieku psa na prezentowane zachowania. Nierzadko amplituda aktywności psa ma swój szczyt w okresie dorastania hormonalnego. Niestabilność, labilność emocjonalna czy irracjonalne zachowania (w tym lęki) pojawiają się w tym czasie u znacznej części psów. Zachowania te mogą stwarzać wrażenie iż pies zapomniał wszystkiego, czego się wcześniej nauczył i z premedytacją odmawia współpracy a bywa i tak że miejsca, przestrzenie lub przedmioty które wcześniej znał, nagle wywołują jego obawy. Zwykle jest to kwestia zwiększonej wrażliwości psa oraz ograniczonych możliwości koncentracji w czasie dorastania lub czasowej zmiany priorytetów życiowych, np. poszukiwanie partnera do rozrodu, próba konfliktowania się z innymi psami (dotyczy szczególnie samców), zgodny z rozwojem gatunku drapieżnego wzrost popędów łupowych (łowczych), czy też wzmożona wrażliwość emocjonalna na określone zjawiska. Co ciekawe problemy wieku dorastania w przypadku suczek zazwyczaj mają swój szczyt przed pierwszą cieczką, po której się wyciszają, natomiast spora część samców potrafi być problematyczna przez dużo dłuższy czas.
– niewłaściwie dobrana dieta – dieta wysokoenergetyczna z natury będzie wpływała na większy poziom aktywności psa i nie ma w tym nic złego, o ile potrafimy odpowiednio tę energię skanalizować. Niestety, w większości przypadków opiekunowie nie potrafią tego zrobić z uwagi choćby na brak czasu lub chęci, nie gwarantują psu możliwości realizacji potencjału energetycznego, który sami prowokują i który, paradoksalnie, stanowi potem dla nich problem. W swojej pracy spotykałem się z sytuacjami, gdzie opiekunowie psów ras północnych podawali swoim pupilom karę dla psów aktywnych tylko dlatego, że to rasa ta zaliczana jest do pracujących. W rezultacie pies, który niewiele w swoim nudnym życiu miał do zrobienia, jadł karmę, która była przeznaczona dla jego regularnie biegających w zaprzęgu krewnych. Kolejnym powodem związanym z nieodpowiednią dietą jest zbyt długie karmienie psa pokarmem typu puppy bądź junior (czyli wysokoenergetycznymi pokarmami) mimo znacznego lub nawet całkowitego zahamowania tempa wzrostu. W rezultacie pies przyjmuje nieadekwatnie dużo kalorii mimo zmniejszonego na nie zapotrzebowania, czego konsekwencją może nadmierna pobudliwość. Innym rezultatem może być tycie lub brak apetytu ale to już temat na zupełnie inny artykuł.
– genetyka. Wiele obecnie dziś popularnych ras psów zostało specjalnie wyselekcjonowanych do pełnienia określonych ról. Częścią cech podlegających takiej selekcji były aktywność psychoruchowa, pobudliwość, szczekliwość, silne instynkty niezbędne do wykonywania danej pracy: instynkt pogoni, tropienia zwierzyny, zaganiania i podgryzania, oszczekiwania czy instynkt obrony terenu. Do tego wśród wielu ras istnieją osobne użytkowe linie hodowlane, u których wspomniane instynkty mogą mieć zwielokrotnioną siłę. Niech zatem nie dziwi, że jack russell terrier jest tak nieustępliwy, skoczny i głośny, że owczarek niemiecki szczeka na szybko poruszające się obiekty, czy podgryza kosiarkę do trawy, a samoyed głośno wokalizuje każde wyjście na spacer, na którym uporczywie nas ciągnie. To oczywiście tylko przykłady, można je mnożyć, i co najważniejsze warto nad takimi problemami pracować, często rozwiązanie jest na wyciągnięcie ręki, a od jego znalezienia są specjaliści, którzy chętnie pomogą.
– powód, który występuje według mnie najczęściej, sam lub jako część składowa wyżej wymienionych – wpływ czynników środowiskowych. Nader często spotykam bowiem psy „przebodźcowane”, przebawione, zbyt adorowane, zbyt (niezdrowo) kochane, będące uzależnione od silnej emocjonalnej interakcji z ludźmi, żyjące w środowisku nie dającym im zbyt wielu szans na relaks, gdzie opiekunowie, zamiast znaleźć dla swojego psa sensowne zajęcie będące dla niego drenażem energetycznym umożliwiającym mu realizację swoich instynktów pod kontrolą człowieka, zapewniają mu albo intensywne bodźce emocjonalne (dużo czułości, atencji, prowokują ekscytację) co określam mianem „przebodźcowania” albo proponują im szaleńczą zabawę, która prowadzi do zjawiska nazywanego przeze mnie „przełupowaniem”. Pies w naturze poświęca na drzemkę nawet 18 godzin na dobę i spojrzymy w takim kontekście na szczeniaka, któremu przyszło rozwijać się w domu z małymi dziećmi tworzącymi wokół niego chaotyczne, aktywne, głośne środowisko (niechcący rzecz jasna) stymulując go do hiperaktywności, która z czasem może przerodzić się nawet w nerwowość wynikającą ze zmęczenia. Oczywiście nie uważam, że rodziny z małymi dziećmi nie powinny mieć psów, podaję to jako przykład, wiele zależy od świadomego podejścia rodziny. Opiekunowie chętnie zapewniają swoim psom intensywne, codziennie rozrywki w postaci zabaw, czy to gonienia piłeczki, czy szarpania a robią to jeszcze chętniej jeśli trafia im się pies wysoce reaktywny na takie bodźce. Wilki nie polują codziennie, a zabawa naszych psów nie jest niczym innym jak substytutem polowania (zabijania). Zrobienie z gonienia piłki podstawowej formy na zużywanie energii naszego psa jest wprowadzeniem go w system polowań dużo intensywniejszy niż miało by to miejsce w naturze. Spotykałem psiaki które w efekcie takiego sposobu życia miały problem z opanowaniem emocji, z samokontrolą, z pobudliwością a nawet samo okaleczające się chociażby poprze stereotypię (powtarzalne, maniakalne zachowania mające na celu zredukowanie napięcia, frustracji) w postaci gonienia ogona. Oczywiście cały ten wywód nie ma na celu odwieść opiekunów psów od zabaw z nimi, gdyż są one integralną częścią bytu psa jako drapieżnika i powinny mieć miejsce, niemniej jednak w tej materii, jak i wszędzie trzeba umieć zachować zdrowy umiar i kontrolować instynkty, a pomóc w tym może dobry szkoleniowiec.
– usytuowanie legowiska/klatki/kojca uniemożliwiające psu relaks i wyciszenie, środowisko zbyt głośne lub ze stałym dostępem do stymulacji jak np. widok kur za płotem sąsiada. Wiele rodzin spędza ze swoimi psami niemal cały czas, szczególnie to zjawisko nasiliło się w czasie pandemii. W efekcie psy stają się nadmiernie przywiązane, żeby nie powiedzieć uzależnione, od obecności ludzi. Pies jest zwierzęciem stadnym i samotność jest dla niego stanem nienaturalnym, nie oznacza to, że nie powinien on umieć tolerować samotności czy izolacji, które mogą mieć zbawienny wpływ na jego zdolności do relaksu i odpoczynku.
– na koniec wspomnę o samym usposobieniu psa. U psów, jak i u ludzi, mamy do czynienia z różnymi charakterami i osobowościami – są egzemplarze z natury wyciszone i spokojne, ale są też psy, które rodzą się pobudliwe, aktywne psychoruchowo, podatne na rozproszenia i reaktywne na bodźce. Często ma to też związek z rasą psa i w tej przestrzeni opiekun ma pewien wpływ na podejmowane przez siebie wybory. Inaczej sprawa ma się w przypadku psów nierasowych, adopciaków o nieznanej przeszłości, tutaj nasz wpływ jest zdecydowanie mniejszy, choć specjalista może pomóc nam w wyborze psa odpowiedniego dla nas tak, by nasz duet był w przyszłości dobrze współpracujący i szczęśliwy, do czego z całego serca zachęcam.
Mirosław Dubiel
Szkoleniowiec
Centrum Pracy z Psem „SONGO”
www.centrum-songo.pl
Więcej ciekawych materiałów można znaleźć na fanpage’u Centrum Pracy z Psem Songo oraz na stronie internetowej www.centrum-songo.pl