Nie ma zaplanowanych dni. Tragedia zwierząt wciąż niszczy spokój.
Chcielibyśmy przewidywać, przygotowywać się i zapobiegać. A z drugiej strony żyjemy każdym dniem, zmagając się z okrucieństwem wobec zwierząt, gdzie od razu musimy pomóc.
I nie chcemy myśleć, że jutro też będzie dzień, który przyniesie nam kolejne zło, kolejne skrzywdzone zwierzęta.
Nie mamy chwil, w których przychodzi nam odsapnąć. W głowie nie pojawiają się myśli „jutro w końcu przyjdzie nam odpocząć”.
Zamiast tego pytamy „Jaką skrzywdzona istotą teraz będziemy się opiekować?”.
A kiedy wieziemy odebrane zwierzę szukamy odpowiedzi na pytania „gdzie je zawieźć, gdzie je umieścić, gdzie będzie mu najlepiej, w jakich warunkach powinien żyć, wracać do zdrowia i czekać w spokoju na nowy dom?”
I przyszło nam ugościć kolejne zwierzęta: króliki, kury i kogucika, dla których chcemy stworzyć azyl – dom i wspaniałe warunki do życia.
Pomóżcie nam stworzyć króliczarnie i zielony wybieg dla kurek i amanta z czerwoną grzywą mieszkającego wśród upierzonych pań.
1 kogut, 12 kur, 12 królików…
Kolejna interwencja. Dwanaście żywych kur, a pośród nich cztery martwe. Jedna rozkłada się w psiej budzie.
Te żywe żywią się padliną.
Leżą też cztery nieżywe małe kaczuszki.
Idziemy dalej. Znajdujemy pięć dorosłych królików i 6 maluszków. Wszystkie wciśnięte w klatkach.
Bez jedzenia, bez wody, wśród śmierdzącej, wilgotnej ściółki pełnej odchodów i moczu. Gospodarz najwyraźniej nie widział potrzeby by wymienić podłoże królikom.
Jest jeszcze pies.
Na półtora metrowym łańcuchu, który wrósł w jego szyję.
Psiak był wystraszony, głodny, spragniony i żył pośród śmieci.
Pędem do weterynarza.
Pies cierpi, a łańcuch kaleczy coraz głębiej jego ciało.
Weterynarze usuwają po kolei każde osobne ogniwo.
Pies wkrótce odetchnął z ulgą.
Nowi podopieczni Rogatego Ranczo.
25 zwierząt – króliki, kury i kogut trafiły do przytuliska dla zwierząt gospodarskich Rogate Ranczo.
Są już bezpieczne i otoczone najlepszą opieką.
Kurki cieszą się każdym spacerem. I w podzięce nawet zaczęły znosić jajka. A kogut wśród dam chyba ma się najlepiej. Bo pięknie codziennie nam wszystkim pieje.
Króliczki natomiast brysiają w czystej ściółce. Zajadając marchewkę i sałatę. I powoli przekonując się do dotyku człowieka.
Pomóż nam stworzyć królikarnie z miejscem na wybieg także dla kurek!
Potrzebujemy 3 000 zł. To koszt materiałów oraz robocizny.
Dzięki zebranym funduszom stworzymy azyl dla futrzastych i pierzastych.
Nie tylko tych, które uratowaliśmy teraz, ale każdych następnych, które trafią pod naszą opiekę i będą czekać na swój nowy domek.
POMÓŻ NAM POMAGAĆ!