Płeć | samiec |
---|---|
Wiek | dorosła / dorosły |
Wielkość | duża / duży |
Rasa | Europejski krótkowłosy |
Umaszczenie | biały, rudy |
Miejsce znalezienia | Gmina – Krosno Odrzańskie |
Schronisko | Zielona Góra |
Rok urodzenia: 2020
Dima trafił do nas złamany – nie tylko ciałem, ale i duszą. Był skrajnie wychudzony, odwodniony, z licznymi, bolesnymi ranami na ciele. Jedno jego oko było poważnie uszkodzone. Każdy jego ruch mówił jedno: „Jestem już zmęczony światem.”
Leczenie było dla niego bardzo trudne. Bał się. Każdy dotyk, choć niósł pomoc, budził w nim strach. Drżał, krył się w kąt, jakby spodziewał się kolejnego cierpienia. I trudno mu się dziwić – ktoś musiał go bardzo zawieść. Ktoś kiedyś miał tego kota, patrzył w jego piękne zielone oczy… a potem po prostu odszedł. Zostawił go samego, z bólem, strachem i pustką.
Dima ma rudobiałe futerko – dziś jeszcze matowe, posklejane, wyblakłe. Ale widać, że kiedyś był piękny. I wciąż jest – tylko inaczej. Dziś piękno Dimy to jego cicha obecność, jego pokorne spojrzenie i ten pyszczek… tak przejmująco smutny, że trudno na niego patrzeć bez łez. To najsmutniejszy pyszczek w całym schronisku.
A jednak – mimo wszystkiego, co go spotkało – Dima nie zamknął się na człowieka. Gdy poczuje się bezpiecznie, podchodzi do kratki. Wystawia głowę do głaskania. Jakby szeptał: „Tylko delikatnie… ja już tyle przeszedłem.”
Nie szuka zabawy. Nie biega, nie zaczepia. On tylko czeka. Na spokój. Na ciepło. Na czyjąś dłoń, która nie skrzywdzi. Na dom, który go nie odda.
Dima to cicha prośba o miłość. Zgaszona iskierka, która wciąż jeszcze może się zapalić. Ale potrzebuje kogoś, kto da mu czas… i serce.
Może to właśnie Ty? Może w Twoim domu znajdzie w końcu to, czego całe życie szukał?