Moglibyśmy opowiadać o pięknej metamorfozie, którą u nas przeszły, jednak to długi i żmudny proces, a dziko żyjące psiaki bardzo trudno oswoić i sprawić, ze nam zaufają. Dziewczyny unikały jakiejkolwiek interakcji z nami. Wystraszone wtulały się w siebie , wspierając się i próbując stworzyć swoją namiastkę poczucia bezpieczeństwa. Petarda i Torpeda są pod opieką zoopsychologa. Małymi kroczkami robią postępy, ale jeszcze długa droga ich czeka, ale mamy nadzieję, że zwieńczeniem pracy będzie to, ze pokochają ludzi i zrozumieją, że nie spotka ich z rąk ludzi nic złego.