„W dn. 20.08.2015 r. Inspektorzy OTOZ Animals, na prośbę Urzędu Gminy w Lidzbarku Warmińskim, przeprowadzili interwencję w miejscowości Bugi.
Ustalono, że kilkanaście psów, które znajdowały się na posesji, były systematycznie przygarniane przez opiekuna, co w istocie powoduje, że nie były jego własnością, a zostały uzyskane w wyniku czynu zabronionego, wypełniającego znamiona art. 119 § 1 w zw. z art. 125 Kodeksu wykroczeń, z uwagi na fakt, iż zwierzęta nie przedstawiały praktycznie żadnej wartości ekonomicznej (mieszańce).
Zwierzęta w istocie trzymane były w stanie rażącego niechlujstwa, w otoczeniu ostrych przedmiotów, w zanieczyszczonych odchodami prowizorycznych kojcach. Do jedzenia dostawały chleb rozmoczony w wodzie, a zatem pokarm niepełnowartościowy, którego nie były w stanie prawidłowo strawić. Część z psów wykazywała oznaki niedożywienia. Przetrzymywanie ich w podobnych warunkach rodziło ryzyko epidemiologiczne z uwagi na możliwość przenoszenia chorób wirusowych, a także pasożytów wewnętrznych i zewnętrznych. Jeden z psów był trzymany na łańcuchu przy opartym o ścianę budynku starym oknie z szybą, służącym zapewne jako improwizowane schronienie przed opadami, oczywiście niewystarczające. 4 psy trzymane były w przewróconej metalowej beczce. 5 zwierząt, w tym szczenięta, za schronienie miały oparte o ścianę budynku deski. Zasadniczo na posesji znajdowały się tylko 2 budy, które mniej lub bardziej odpowiadały standardom utrzymywania zwierząt domowych przy czym ich szczelność również pozostawiała wiele do życzenia.
Dwa psy – samiec i suka – przetrzymywane były w stodole, przy czym zaobserwowano, że psy mogą wyglądać przez wybitą szybę. Zasadniczo rodziło to możliwość zranienia zwierzęcia krawędzią szkła.
W momencie interwencji zwierzęta nie miały dostępu do wody pitnej, zaś konstrukcja „kojców”, tj. brak furtki i możliwości wejścia do takiej prowizorycznej zagrody kazała powątpiewać w to, czy zwierzęta są w ogóle regularnie karmione. W istocie bowiem bez demontażu konstrukcji bądź przeskoczenia płotu nie było możliwe podanie zwierzętom pożywienia. Te domysły częściowo potwierdza kondycja tej części zwierząt, u których wyraźnie widać było oznaki niedożywienia (widoczne wyrostki kolczyste kręgosłupa). Nie zauważono również pojemników, mogących służyć podaniu pożywienia lub wody, choć nie sposób wykluczyć, że były one regularnie przez opiekuna zabierane.
Rozmowa z opiekunem zrodziła wątpliwości co do tego, czy rzeczywiście zdaje on sobie sprawę w pełni z tego, że utrzymywanie zwierząt w taki sposób jest niedopuszczalne. Przyznał on, że zwierzęta zbiera, aby je następnie sprzedawać. Biorąc pod uwagę fakt, że wszystkie psy to mieszańce o nieustalonym pochodzeniu, należy uznać, że pomysł, aby nimi handlować, jest obiektywnie niedorzeczny.
Według oświadczeń rodziny właściciela, zdarzały się zgony zwierząt bądź to urodzonych, bądź przygarniętych przez niego. Psy umierały w następstwie zagryzień bądź też chorób zakaźnych lub pasożytniczych, gdyż nie były nigdy szczepione bądź odrobaczane. Niestety, żadne z domowników nie było w stanie wskazać, gdzie właściciel zakopuje zwłoki.
Biorąc pod uwagę całokształt okoliczności faktycznych, uznano, że w istocie zwierzęta utrzymywane są w stanie rażącego niechlujstwa, co odpowiada dyspozycji przepisu art. 6 ust. 2 pkt 10 Ustawy o ochronie zwierząt, natomiast incydenty związane z zagryzieniami i obecność niebezpiecznych przedmiotów w otoczeniu rodzi ryzyko pogorszenia się stanu zdrowia bądź nawet zgonu części psów, toteż postanowiono odebrać 15 osobników w trybie art. 7 ust. 3 Ustawy. „