W pierwszych dniach, był przerażony… Każdy kontakt z opiekunem wywoływał w nim ogromny lęk, a o spacerze nie było nawet mowy. Klałdek chował się w kącie kojca, a próby założenia smyczy kończyły się nerwami i strachem – czasem aż tak silnym, że próbował ją przegryźć, by uciec od tego, czego nie rozumiał.
Lubi głaskanie, ale najbardziej ceni sobie spokój i cierpliwość. To delikatny piesek, który bardzo potrzebuje stabilnego, ciepłego domu, gdzie będzie mógł dalej się otwierać w swoim tempie.