Statystyki są przerażające. Z roku na rok zgłoszeń dotyczących okrucieństwa wobec zwierząt jest coraz więcej, sankcje prawne nazbyt niskie, a orzekanie przez polskie sądy wciąż nie odstrasza potencjalnych sadystów, gdyż ponad 80 procent wyroków pozbawienia wolności za znęcanie się nad zwierzętami, zapada w zawieszeniu – mówi Paweł Gebert, Inspektor ds. Ochrony Zwierząt z OTOZ Animals
Co Pan czuje, kiedy myśli o tym schronisku?
Obecnie? Czuję ulgę.
Cofnijmy się do 17 czerwca 2020 roku – ta data stała się już chyba symboliczna, jeśli chodzi o ochronę zwierząt w Polsce?
Jak najbardziej. Ale przede wszystkim samo to miejsce – schronisko w Radysach też stało się swoistym symbolem. Jest przykładem niehumanitarnego traktowania zwierząt bezdomnych w naszym kraju. Przez wiele lat, wiele osób, wiele organizacji charytatywnych, których celem jest ochrona zwierząt próbowało z tym miejscem walczyć, niestety – bezskutecznie. Na szczęście sytuacja w końcu się zmieniła. Mam nadzieję, że w istocie jest to pierwszy klocek w dominie, który pociągnie za sobą likwidację innych tego rodzaju placówek, które niestety wciąż funkcjonują w niemałej ilości i mają się dobrze.
Jak to w ogóle było możliwe, aby istniało takie miejsce, taka „mordownia psów”, jak pisano o schronisku w Radysach? Co tam się tak naprawdę działo?
Jak to było możliwe – to obszerny temat. Tak się działo, bo – przykro o tym mówić – pozwalają na to przepisy. Przepisy szczegółowe dotyczący ochrony zwierząt i dobrostanu zwierząt w schroniskach to zaledwie jedna kartka A4. Tym samym możliwości(…)