Nastała wiosna, więc wielu właścicieli wystawia budy z psami poza gospodarstwo. Szczególnie widoczne jest to poza miastem, na terenach rolniczych. Psy uwiązane na łańcuchach mają pilnować upraw i odstraszać leśne zwierzęta przed wyjadaniem warzyw. Jeśli na polu zaczyna grasować intruz, pies zaczyna szczekać i zawiadamia właściciela. To darmowy, żywy alarm. Czworonogi mają spełniać ściśle określone zadanie. Jeśli nie wywiązują się ze swoich obowiązków, właściciele z reguły zostawiają je na pastwę losu. Jeśli przeżyją wiosnę i lato, w październiku zabierane są do gospodarstwa tylko po to, by w kolejnym sezonie znów wylądować na polu.
– Na początku marca dostaliśmy sygnał od kierowcy ciężarówki, który często przejeżdżał drogą w pobliżu Pałubic. Mężczyzna powiedział nam, że przy jednym ze stawów, w rozwalającej się budzie mieszka pies.
Informacje oraz zdjęcia z interwencji: https://otoz.pl/
Często się zdarza tak, że te informacje są niepotwierdzone, ale każdą z nich musimy sprawdzić
– opowiada Patrycja W. inspektor OTOZ „Animals”.
I dodaje: – Interwencje podejmuję na co dzień i stykam się z różnymi przypadkami, ale to, co zobaczyłam w Pałubicach zostanie we mnie na długo.
Suczka, Żaba, siedziała nad stawem i pilnowała, by wydry nie wyjadały ryb.
Pies nie miał schronienia, bo „buda”, w której mieszkał, to właściwie kilka zbitych desek. Warunki były skandaliczne, a do tego pies cierpiał na stany lękowe. Żaba nad stawem była zupełnie sama, pozostawiona na pastwę dzikich psów i zwierząt. Była regularnie kryta, gwałcona. Widać, że niedawno urodziła. To był pies, który czekał na śmierć. Straszne, po prostu straszne.
Happy end
Chociaż właściciel zapewniał, że postawi Żabie nową budę, nie dotrzymał obietnicy. – Jeśli nie pozwala pani, by pies był nad stawem, to jest mi niepotrzebny – stwierdził właściciel. Inspektorzy OTOZ „Animals” nie wahali się ani chwili i zabrali psa do schroniska.
– Na szczęście pies szybko znalazł dom i jest z nim coraz lepiej. Nie ma już stanów lękowych, podchodzi do ludzi, merda ogonem, cieszy się. Zaczyna szczekać, pilnować i oczywiście nigdy już nie trafi na łańcuch